Zasypujemy
Obiecane wczoraj fotki z wtorku (dzięki Tacie, który pomaga jak może - DZIĘKUJEMY):
Jak widać na drugim zdjęciu, całkiem blisko mamy bloki. W sumie to nawet się cieszę, bo chyba będę się czuć bezpieczniej, poza tym dziewczynki będą miały koleżaki i kolegów.
Dzisiaj spadło trochę śniegu, ale mężuś dzielnie podjechał na budowę. Zaczęło się zasypywanie. CIągle ten domek jakiś malutki mi się wydaje. Jak my się pomieścimy...? Ech, marudna jestem. Ludzie mieszkają w bloku, bywa, że i 5 osób na jednym pokoju, a ja wymyślam.