Nic dobrego
Oj ciężko z tą budową!
Ja, która niewiele angażuję się w budowę, mam już serdecznie dość.
W weekend znowu nas okradziono. Tym razem łupem padły krokwie na więźbę na garaż. Załamać się można!
Panowie zamontowali stelaże do zabudowy ściany do spiżarni i wbili się w kabelki od alarmu. Zaczęło wyć, przyjechała ochrona. Skasują nas niepotrzebie.
Od dwóch tygodni czekamy na fachowca od gazu, który ciągle przekłada wizytę u nas, a dzisiaj miał już być w końcu, ale oczywiście się nie pojawił. Na domiar złego nasz piec, który miał dzisiaj przyjechać pojechał do kogoś innego. Just my luck!
Nie smęcę więcej. Mam tylko nadzieję, że następny wpis będzie bardziej optymistyczny.