Do przodu
Oj znowu zaniedbałam blog.
U nas zmiany. Prace idą pełną parą. My zmieniamy koncepcje.
Już postanowione, że zamiast garażu będzie dodatkowy pokój. Pewnie trochę przesadzamy, żeby mieć 7 pokoi, ale od przybytku głowa nie boli. Przynajmniej i ja będę miała swój kącik, a zarazem będzie to pokój gościnny i jak ktoś do nas przyjedzie to nie będzie trzeba przemieszczać dziewczynek. Spiżarnia będzie przeniesiona między tym nowym pokojem a pomieszczeniem gospodarczymy, dzięki czemu zwięszy się jadalnia.
W zeszłym tygodniu narozrabialiśmy trochę, bo panowie wybili nam okno do podłogi w salonie, ale jednak zdecydowaliśmy, że nie jest to dobry pomysł (a Tata miał, jak zwykle rację) i murowali od nowa. Tak bywa...
Dolna łazienka trochę mi spędza sen z powiek, bo jest mikroskopijna. U góry chcemy zrezygnować z łazienki przy sypialni na korzyść garderoby. Gdzieś trzeba umieścić te 50 garniturów!
Domek już ocieplony watą.
W tym tygodniu panowie walczą z więźbą. Domek coraz ładniej wygląda i coraz bardziej przypomina domek. Dachówka zamówiona. Ciekawe jak będzie wyglądać. W pierwszej wersji chcieliśmy czarną. POtem miała być ciemnobrązowa. Pojechaliśmy pooglądać na żywo i spodobała mi się taka mleczna czekolada z drobinkami jakby brokatu, ale okazało się, że jest dwa razy droższa niż zwykłe (just my luck!) i ostatecznie zdecydowaliśmy się na taką ceglastą. Mam nadzieję, że nie będzie źle.
Na koniec jeszcze zdjęcia z wczoraj. Tylko nie patrzeć na tą bramę!