Okna! Yuppi!
Wczoraj miała przyjść ekipa montować okna. Zadzwonili jednak, że nie przyjdą i będą w czwartek. Pomyślałam sobie: tralalala jak nie przyszli wczoraj, a dzisiaj od rana leje to na pewno dzisiaj też nie przyjdą, jutro piątek to się nie opłaca na koniec tygodnia więc jak dobrze pójdzie to będą w poniedziałek-wtorek. Podjeżdżam na budowę a tam:
Powiedziałam głośno, że nie wierzę w to co widzę. Panowie bardzo sie ucieszyli, że taką radość mi sprawili. Potem pojechałam do koleżanki na budowę, oni już na wykończeniu i niedługo chcą sie wprowadzać chociaż jak dla mnie to jeszcze niemożliwe, hehe. W drodze powrotnej znowu zajechałam do domku, a tam - mimo deszczu - robota wre.
Jutro pojedziemy zobaczyć jak wygląda na gotowo. Hurra!
A to moja przyszła pralnia: